Tatuaż to trochę więcej niż makijaż. Chociaż jak wszystko obecnie, nawet i on stał się mniej ostateczny i nieodwracalny. Bo przecież lasery są, wszystko można usunąć i ciało będzie jak nowe.
Kiedyś wymagał więcej odwagi i był trochę cool. Nadawał status. Więźniom i marynarzom.
Ale nie ma co ukrywać. Trochę odwagi wymaga od zwykłej biurwy, żeby wejść do jaskini czaszek, głośnej muzyki i zapachu kadzidełek. I żeby tylko dało się zakryć ubraniem w pracy. Ale na wakacjach może być widać. Nawet chętnie.
Spodobała mi się riposta pewnej starszej pani, która tatuuje się nagminnie i raczej impulsywnie, na pytanie “no ale przecież one Ci zostaną na zawsze!”.
Tak, tatuaże może i są permanentne, ale moje ciało nie.
Dziękuję. Nie mam więcej pytań!
O żeszty, jak my się strasznie boimy nieodwracalności. Boimy się o swoje zdrowie i w miarę spokojny tryb życia. Żeby tylko nie zmieniło się na gorsze, żeby tylko było po staremu. A taki tatuaż to jak chwilowa zabawa w Boga. Może dać chociaż pozorne poczucie kontroli.
Także przyszedł czas i na mnie. Myślałam lata, czekałam na odpowiedni stan umysłu, na objawienie jakieś. I pojawiło się w jednej chwili. Tatuaż idealny. Potrzebny dosłownie. Konieczność! Może Ci się obiło o uszy, że prowadzę od lat przepychanki z ego. Kiedyś obcy człowiek nazwał mnie drama queen! Tak prosto z mostu, na sali wykładowej, na uniwersytecie! Rozumiesz???
Tak więc siedzę i czytam pewnego słonecznego dnia pewną mądrą książkę. I w końcu – PANG! – dociera do mnie: NO EGO. NO DRAMA.
No i stało się. Kilka dni później jestem dumną posiadaczką tego oto tatuażu:
Na nadgarstku, żeby przypominał. Bo po to w końcu jest. Plus, ważna rzecz: jest DLA MNIE, a nie dla widowni jakiejś!
Ale ale. Po kilku dniach zaczyna mnie dręczyć długość jednej laseczki i wypukłość pewnego brzuszka. No nie równe! Jak nic! Ja cię pierdzielę! Trzeba reklamować!
W końcu zapłaciłam i miało być cacy. Marzenie się spełniło. Idealnie miało być!
7 liter. 4 wizyty. Prawie rok zajęło mi, żeby zrozumieć, że ROBIĘ DRAMAT!!!!
Dziś mój tatuaż, po dwóch próbach usuwania jest skurczony, miejscami słabiej widoczny, trochę nierówny. I dopiero w takiej postaci spełnia swoje pierwotne zadanie:
Przypomina, żeby nie dać się wciągnąć w gierki z ego!
Dobrego dnia!
/Kasia
p.s. Daj sobie spokój!